Orlen Synthos Green Energy zamierza wybudować małe modułowe reaktory (SMR), w ramach partnerstwa z GE Hitachi Nuclear. Jedną z lokalizacji branych pod uwagę jest teren na granicy miasta i Stawów Monowskich. SMR ma dostarczać energię do spółki Synthos, która odchodzi już od zasilania węglowego, a coraz ostrzejsze europejskie przepisy klimatyczne wprowadzają też ograniczenia emisji gazu ziemnego. Inwestycja ma duże znaczenie dla przyszłości firmy i w istotny sposób wpływa też na miasto. Rodzi wiele pytań, związanych z przebiegiem inwestycji, funkcjonowaniem reaktorów, a przede wszystkim z kwestiami zabezpieczeń i bezpieczeństwem dla mieszkańców. Stąd spółka energetyczna zadeklarowała chęć spotkania z samorządami. Na zaproszenie prezydenta Janusza Chwieruta, starosty Andrzeja Skrzypińskiego i wójta Mirosława Smolarka do Oświęcimia przyjechali jej przedstawiciele, dyrektor ds. komunikacji Krzysztof Gorzkowski, dyrektor biura zarządzania programem Krzysztof Dominiczak oraz ekspert spółki ds. energetyki Dawid Piekarz. W Galerii Książki spotkali się z radnymi miejskimi, powiatowymi i gminnymi oraz społecznikami z Rad Osiedla Monowice i Dwory Kruki, Sołectwa Stawy Monowskie i Dwory II. Wśród obecnych na spotkaniu był również prezes firmy Synthos Zbigniew Warmuz. W trakcie spotkania przedstawiono proces inwestycyjny, technologię BWRX-300, harmonogram planowanych działań w najbliższym czasie.
– Oświęcim jest wśród topowych czterech lokalizacji. To czy zaczniemy tu budować pierwsze SMR-y zależy od wyniku prowadzonych badań. Możemy być już pewni, ale może się okazać, że po dwóch latach coś jeszcze trzeba będzie dodatkowo zbadać, stąd ten czas się przesunie. Mówimy, że pierwszy reaktor będzie powstawał do końca dekady, to jest plan bardzo ambitny, oczywiście zakłada, że wszystkie kamienie milowe po drodze muszą zostać spełnione. Przełom dekady powinien być czasem, kiedy inwestycja będzie finalizowana lub będzie bardzo zaawansowana – mówi ekspert spółki energetycznej Dawid Piekarz. Podkreśla też, że dostęp do taniej, czystej i bezemisyjnej energii będzie przyciągał kolejne inwestycje, oferował atrakcyjne miejsca pracy. Tańsza energia elektryczna i ciepło to również korzyść dla mieszkańców, większość miasta jest zasilana w ciepło z siłowni spółki Synthos.
Wiele uwagi poświęcono sprawom zabezpieczeń inwestycji oraz bezpieczeństwa mieszkańców.
– Badania terenowe, sejsmiczne, hydrologiczne, geologiczne muszą wykazać, że inwestycja jest bezpieczna dla mieszkańców, nie ma żadnych zagrożeń dla ludzi, przyrody czy środowiska – wyjaśnia Dawid Piekarz, ekspert Orlen Synthos Green Energy. Dodaje, że inwestycja wymaga otrzymania wielu zgód administracyjnych na poziomie państwa, wojewody czy innych szczebli samorządu. – Więc to jest element, jak szybko te kamienie milowe, te działania administracyjne będą mogły być pozyskiwane. Po spotkaniu, ale też rozmowach widzimy ze strony samorządu oświęcimskiego wolę współpracy, a jednocześnie widzimy, że będziemy mieli twardego negocjatora – dodaje.
Prezydent Oświęcimia ocenia, że spotkanie spełniło swoją rolę.
– Chcieliśmy uzyskać informacje o wszystkich aspektach inwestycji. Jednak najważniejszą kwestią jest bezpieczeństwo, aby wdrożona technologia, procesy nie zagrażały mieszkańcom. Wydaje się, że gwarancje przedstawione przez ekspertów spółki mają solidne podstawy. Technologia japońsko- amerykańska jest stosowana w wielu krajach, prawie 60 innych lokalizacji jest opartych na niej, jest więc gwarantem bezpieczeństwa – zaznacza Janusz Chwierut, prezydent Oświęcimia. Inną kwestią jest transport. To ogromna inwestycja. Wiele ciężkiego sprzętu, elementów do budowy będzie przejeżdżać przez miasto, dzielnicę Dwory – Kruki, dlatego postulowaliśmy o budowę nowej drogi, najlepiej łączącej Dk 44 na wysokości ul. Fabrycznej w kierunku tej inwestycji. Umówiliśmy się też, że wszystkie aspekty związane z tym przedsięwzięciem będą transparentne, będziemy informowani zarówno jako władze, ale też i mieszkańcy. Jeśli zaistnieje konieczność spotkań, czy będzie ważna kwestia do przedyskutowania, czy ważna decyzja do podjęcia, to spółka będzie nas informować. Uważam, że spotkanie osiągnęło swój cel, radni miasta, gminy, powiatu, ale przecież też przedstawiciele rad osiedli i sołectw wiedzą więcej o inwestycji. Czekamy dwa lata na prowadzenie analiz, głównie geologicznych, są to przepisy krajowe, które są wymagane do tego, aby podjąć kolejne decyzje – kończy prezydent.