„Nad ranem dały się słyszeć głosy z ulicy. W oknach mnóstwo głów. Wysoko – wysoko stalowych kilkadziesiąt ptaków przeszywało powietrze. Około wpół do szóstej dały się słyszeć jakieś strzały. Dwa olbrzymie czarne aeroplany – bombowce ze znakami niemieckimi, przeleciały tuż – niżej dachu zakładu. Telefon dał znać o rannym na stacji. Za chwilę przywieziono go