Strażnicy miejscy rozpoczynają kontrolę domowych kotłowni w Oświecimiu. W okresie grzewczym będą sprawdzać, czy dym wydobywający się z kominów pochodzi ze spalania węgla czy śmieci. Stosowne przepisy pozwalają bowiem wejść funkcjonariuszom do domu i pobrać popiół do badań laboratoryjnych. W przypadku potwierdzenia, że spalane były odpady komunalne, właściciel zapłaci karę grzywny. Choć od wielu lat Urząd Miasta udziela mieszkańcom dotacji na wymianę starych i nieekologicznych pieców, jakość powietrza w Oświęcimiu jest niezadawalająca, a w wielu domach wciąż spalane są odpady. Okres grzewczy jest często wykorzystywany do pozbycia się śmieci. Plastkowe butelki, opakowania czy opony trafiają wtedy do domowych pieców. Stosowanie takiego opału nie przynosi korzyści, a właściciel musi liczyć się ze sporymi kłopotami. A za to zgodnie z art. 71 Ustawy o odpadach, grozi kara grzywny do 500 zł. Wrzucanie do pieca śmieci powoduje bowiem, że powstają szkodliwe dla zdrowia ludzi i środowiska zanieczyszczenia. Andrzej Bojarski zastępca prezydenta Oświęcimia przyznaje, że jest to spory problem, którego mimo wydatkowania ponad 825 tys. zł na wymianę pieców w domach prywatnych nie udało się wyeliminować. Podkreśla, że kontrole prowadzone są z myślą o bezpieczeństwie mieszkańców miasta, bowiem nieodpowiedni opał może być szkodliwy zarówno dla tych, którzy go stosują, jak i tych, którzy mieszkają w pobliżu.